wtorek, 19 kwietnia 2016

ROZDZIAŁ VI

Przyjechałam już do Bielska. Zacznie się teraz taka pięcio tygodniowa przerwa od uniwersytetu. Uwielbiam czas spedzany na zajęciach praktycznych niż na teorii.  Czasami wykłady są strasznie nudne,  a później trzeba się tego wkuwać. Z Wojtkiem nasza znajomość  co raz lepiej rozwija. Teraz ze Skra są w Berlinie i walczą o złoto w Lidze Mistrzów. Mam nadzieję,  że przywiozą ten złoty medal. Kiedy spędziłam troche czasu w domu udałam się do pobliskiej stadniny. Moi rodzice mają tam swoją stajnie , gdzie trzymają konie i prywatne i te uczniów rodziców. Stadnine prowadzą na spółkę z naszymi sasiadami . Łącznie mają 50 koni. A tych naszych prywatnych jest 15. Mam swoich 3 ulubionych - Lucyfera wałacha pełnej krwi angielskiej.  Hansa - ogiera czystej krwi arabskiej i Leyle - klacz fryzyjską. W teren zawsze jade na każdym , ale najbardziej uwielbian Lucyfera bo ma dostojny charakter. Dziś akurat wyjechałam w teren zaczynając od Leylii a potem kończąc na Lucyferze. Po całej wyprawie wyczyściłam konie i zabrałam się za naukę jazdy konnej młodzieży. Miałam dość fajną grupę.  Zmęczona wróciłam do domu . Akurat wrócił mój brat . Igor jest 3 lata starszy ode mnie ale mamy świetny kontakt.
- Cześć gamoniu słyszałem,  że masz być świadkówą u Magdy. - Brat radośnie się przywitał
- Hejka frajerze . No mam być a co, zazdrościsz ? - Zaczęłam się z nim sprzeczać.
- Nie mam zazdro bo bym musiał cały czas nadskakiwać nad Kamilem a wiesz, że go nie lubię.
- Wieem i to dobrze. A co u Ciebie i Pauliny ? - Zapytałam , bo jest z nową dziewczyną od kilku miesięcy a ja jej nadal nie poznałam.
- A dziękuję dobrze. W niedziele ma być obiad i właśnie będzie.
- Oo jak fajnie , że w końcu ją poznam.  Wiesz co ja lece bo musze telefon wykonać . Bede u siebie jak coś to przyjdź. - Powiedziałam i udałam się na górę do swojego pokoju.  Tęskniłam za tym pokojem. Miły granat połączony z szaroścą dawał przyjemny nastrój.  Ułożyłam się wygodnie na łóżku i zadzwoniłam do Wojtka.
- Hej piękna - przywitał się radośnie, a głos Jego sprawił,  że zrobiło mi się cieplej.
- Hejka . Jak tam jesteście już ? - Zapytałam .
- Jestem właśnie w pokoju  i odpoczywam po podróży.  A Ty już w domu czy jeszcze e stajni ?
-Już w domu, ale strasznie długo dziś byłam , bo miałam grupe do nauki jazdy i jeszcze sama byłam w terenie na trzech koniach a zanim je wyczyściłam to sie zeszło.
- To ciekawy miałaś dzień.-
- Bardzo , codziennie tak będzie bo musze przygotować Leyle do zawodów.-
- A kiedy je masz?- Zapytał bardzo ciekawy
- W maju ale zejdzie się trochę.  Jeździectwo jest ciężkie a Leyla jest trudnym koniem i trzeba mieć do niej niezłą cierpliwość. - oboje się zaśmialiśmy - W sobotę mecz, jakie nastawienie ? - Zapytałam
- Bojowe , zrobię tak żeby wrócić z medalem ..... Dla Ciebie.... -
- Musisz się  bardzo postarać , bo nagroda może być bardzo fajna - zaczęłam Go podkręcać. - I może dostaniesz bardzo dużo-
- To ja jednak bardzo się postaram. - Przez telefon rozmawialiśmy jeszcze  dużo czasu.
- Niunia bede kończył bo zaraz wieczorny trening i potem jeszcze Video przed meczem. Zadzwonię potem.  Do usłyszenia Piękna - I sie rozłączył. Zaczęłam oglądać telewizję.  Akurat leciała Ukryta Prawda.  Ten serial jest tak głupi , że aż fajny.  Caly wieczór spędziłam przed telewizorem.  Kiedy wróciłam z łazienki mialam nie odebrane połączenia od Wojtka. Sama do siebie się uśmiechnęłam. Szybko oddzwoniłam. Rozmawialiśmy prawie do północy.
- Wojtek powinieneś iść spać. Jutro rano masz trening musisz być wyspany i mieć siłę i na trening i na mecz-
- Ty mi dajesz siłę więc więcej nie trzeba. - no rozczulił mnie i to bardzo. -
- Tak tak jasne , a na treningu będziesz ledwo co funkcjonował. Już do spania. - Rozkazałam.
- Dobrze już idę... Śpij dobrze Księżniczko-
- Dobranoc mój Książę - i rozłączył się. On sprawia,  że na mojej twarzy pojawia się uśmiech. Było już późno po północy. Kiedy do moich drzwi ktoś zapukał.  Był to Igor.
Często przychodził do mnie w nocy kiedy chciał porozmawiać.
- Moge ? - Zapytał
- Pewnie, chodź - zaprosiłam Igora.
- Masz kogoś ? Bo przez przypadek usłyszałam twoją rozmowę.
- Tak, spotykam się z takim jednym.  - I sie usmiechnełam
- Znam Go ?
- Chyba tak. W sumie w tym mieście to chyba jest znany.
- O to ładnie siostra , ładnie. - widziałam,  że coś Go męczy.
- A ciebie co męczy ? Bo tak widać,  że to coś poważnego.
- No mam problem. Paulina jest w ciąży.  -  no to ładnie jeszcze jej nie znam a ma być e naszej rodzinie.
- No to nieźle.  To dlatego ten obiad w niedziele?  -Zapytałam a on kiwną głową.  Widać,  żemmęczy Go cała ta sytuacja.  Rozmawiałam z bratem aż do rana.  Poszłam spać dopiero około 6 rano. Martwiłam się , jak rodzice na to zareagują jak on sobie da rade... Zmęczona  zasnęłam....



__________
 Dzień dobry wieczór :*
Dziś taki przejściowy.  Zostawiam do waszej oceny :* :*

Pozdrawiam , Toś ♥

2 komentarze:

  1. Ciąża? Chyba wyczuwam, ze rodzice nie będą zachwyceni.. ale mimo wszytsko może jednak nie będzie tak źle, choć się nie spodziewali i są ze soba chyba raczej krótko.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń