niedziela, 15 maja 2016

ROZDZIAŁ XI

Ktoś uporczywie dobijał się do mieszkania przyjmującego.  Sen był o tyle silniejszy, że nawet nie otwierałam oczu. Wojtkowi chyba też nie uśmiechało się wstać. Jeszcze mocnej przytulił mnie do siebie. Słyszałam Jego bicie serca i wolny spokojny oddech. Dzwonek się uspokoił. Już odplynęłam, kiedy znowu usłyszałam, ale tym razem telefon Wojtka.
- Booże, co można chcieć ode mnie o tej godzinie? - Odebrał telefon ale cały czas mnie przytulał - Mama ? Co tam ?... Ale jak to ? ..... Dobra moment ide otworzyć.... Do zobaczenia.... Świetnie. Rodzice pod klatką stoją- Wyskoczyłam jak poparzona z Jego łóżka. Szybko ubrałam swoje ubrania i chciałam opuścić mieszkanie. Kiedy Wojciech był wkuchni chciałam się pożegnać.
- Misiek to ja będę lecieć, nie będę przeszkadzać - usłyszałam tylko pukanie i "prosze" przyjmującego.
- Za pózno słońce- I skradł mi buziaka.  No wkurzyłam się.  Jest dopiero po 9 a tu Jego rodzice.  Już czuje ten wzrok na sobie i niezręczną ciszę.
- Dzień dobry - Przywitałam się z Jego rodzicami. Bardzo podobny jest do taty.
- Mamo , tato to jest Marta, moja dziewczyna. Martuś to moi rodzice - Podałam dloń rodzicom Wojtka- Chodźcie do salonu - Usiedliśmy przy stole a w tym czasie przyjmujący przyniósł kawę.
- Od kiedy się spotykacie ? -Zapytała Pani Dorota.
- W sumie to od lutego - Zaczął przyjmujący - A spotkaliśmy się w Łodzi.-
- A to z Łodzi jesteś ? -Zapytał Tata Wojtka.
- Nie, akurat jestem z Bielska-
- To, że tak powiem nasza jesteś - Zaśmiałam się na tekst Pani Doroty - A czym się zajmujesz ?
- Mamo musisz ? - zaczął Wojciech.
- No Ty to byś nam ją przedstawił może na Wigilię.  Bo twoj zapłon jest naprawdę bardzo szybki. I pewnie przez przypadek byśmy się poznali ale później  - Marudziła Wojciecha mama  - I zadzownił mój telefon.
- Przepraszam ale musze odebrać  - Przeprosiłam i wyszłam do sypialni.  Dzwonił tata , że muszę szybko przyjechać do stajni , bo klacz rodzi.
- Bardzo przepraszam ale musze wracać-
-Co się dzieje ? - zapytał przestraszony Wojtek.
- Klacz się źrebi i trzeba poród odebrać.  A jak tata dzwonił to znaczy, że jest nieciekawie.
- To Cię odwiozę - zaproponował.
- Nie trzeba, stąd to chwilka i będę w domu bo musze leki pobrać i sie przebrać.  Dziękuję bardzo , Miło było poznać ale obowiązki wzywają - zwróciłam się do Jego rodziców.
- A to stajnie masz ? -Zapytał ciekawy Ojciec Wojtka.
- Stadnine mamy , a ja też studiuję weterynarie więc kiedy jestem w domu to odbieram porody. Do widzenia bo się śpieszę. -Pożegnałam się i udałam do domu. Na szczęście miałam autobus bo nie chciałam Wojtka męczyć skoro rodzice przyjechali. Do domu dotarlam w szybkim tempie.  Przebrałam się i zabrałam potrzebne rzeczy. Szybko udałam  sie do stajni. Był  tam tata z mama , Wujek Paweł i Igor. Aha czyli jest mega poważnie skoro są wszyscy. Weszłam do boksu Adiny. Zbadałam i źrebię nie żyło...
- Będzie cesarka bo źrebię nie żyje.  Tata zadzwoń po doktora niech szybko przyjedzie i powiedz,  że już martwe źrebie i klacz nie najlepiej się trzyma.- Zwróciłam sie do taty.
- Co się dzieje?  Już trzecia klacz w tym miesiącu, która rodzi martwe... - Zastanawiał sie Wujek.
- Za pewne znowu sie udusiło przez pępowine - oznajmiłam. Przyjechał lekarz i razem z nim zabrałam się za cesarke. Uśpienie klaczy i szybkie cięcie. Byłby duży piękny ogier ale tak jak podejrzewałam znowu pępowina.
- Znowu uduszenie , dobrze, że szybko to oceniłaś bo znowu byście klacz stracili. Za pare godzin się obudzi. Będziesz musiała przemywać szwy. I najlepiej wyprowadzać ją na lonży, żeby się nie tarzała - podał mi potrzebne leki i płyny weterynarz. Skoro byłam już w stajni to pojechałam w teren na Hansie. Będąc w lesie dołączył do mnie Igor.
- Nie wiedziałem, że spotykasz sie z Włodarczykiem -zaczął  - Pasujecie do siebie.
- Dziękuję, A Ty jak tam z Pauliną ?- nie chciałam poruszać tego , że była kiedyś z Wojtkiem.
- Ciężko. Czasami się zastanawiam czy serio jest w ciąży.  Wracam z pracy a ona siedzi w salonie z przyjaciółką i wino piją. Dobra przyjaciółka może,  ale ona ?
- A byłeś z nią u lekarza ? Może Cię okłamuje i leci tylko na nasz majątek. ...  -zaczęłam troche sprawdzać Wojtka słowa.
- Byłem. Słychać serduszo jak bije i małą fasolkę widać. A poza tym o czym ty myślisz ? - zapytał zdziwiony.
- Ona była kiedyś z Wojtkiem i też Go wrobiła w ciążę , ale na piła się i powiedziała prawdeże zrobiła to specjalnie bo on wyjechał do Austrii.. I sam powiedział żeby na nią uważać.
- Coś Ty Paulina taka nie jest...- Bronił ją.
- Zobaczymy... - udaliśmy się jeszcze nad jezioro i z powrotem do stajni.  Tam wyczyściliśmy konie i boksy. Wróciłam do domu a tam czekał na mnie przyjmujący, który w najlepsze rozmawiał z moimi rodzicami.
- A co Ty tu robisz ? -zapytałam zdziwiona.
- No czekam na Ciebie - podszedł i przywitał się całując mnie w usta.
- Dobra to chodź na górę. - wzięłam szybki prysznic ubrałam się i weszłam do pokoju.
- Pakuj się , zabieram Cię do Bełchatowa - Powiedział uradowany.
- Ale ja nie jade mam praktyki w przyszlym tygodniu a teraz wolontariat  - Powiedziałam
- Taki wolontariat, że siedzisz w stajni lub galerii. Szybko bo mam keszcze wieczorem trening.
- Czy zawsze musi być po twojemu ? - zapytałam i zaczęłam sie pakować. Kiedy sie skapowałam Wojciech wziął moją torbę i zaniósł do samochodu.
- Mama wrócę za kilka dni. Jak cos sie będzie działo to dzwoń i pamietaj o Adinie.
- Dobrze dobrze . Miłej podróży słoneczka  - pożegnała nas mama.
- Do widzenia - powiedział Wojciech.  Ruszyliśmy w stronę Bełchatowa a ja już po kilkunastu przejechanych kilometrach spałam.....



_________



Dzień dobry w niedziele  ! :)

Taki chyba przejściowy.  Zostawiam do Waszej oceny .


Myślę nad pisaniem drugiej  historii. I teraz pytanie. Jakiego siatkarza byście chciały ?

Komentarz = motywacja

Całuje, Toś ♥


3 komentarze:

  1. Staram się czytać na bieżąco, ale nie zawsze udaje mi się od razu skomentować, a że jestem już w takim wieku, że skleroza atakuje z każdej strony, to sama rozumiesz. Postaram się poprawić :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytam , czytam <3 Megaa <3

    Historię nową chcę z Wronką <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Yhym, czyli paulina ''jest'' w ciąży i pije wino? Ciekawie, ciekawie... wyczuwam spore kłopoty z tą laską :/ Nową historię bym chciała z Kubiakiem ^^
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń