Jestem w Łodzi u siostry, która zaprosiła mnie na mecz Ligi Mistrzów. Dla mnie super odskocznia od uczelni , praktyk i wolontariatu. Zdecydowałam sie na studia weterynaryjne,
bo to coś innego a poza tym bez zwierząt żyć nie mogę.
Razem z Magdą udałyśmy się na małe zakupy do Manufaktury.
-Fajnie, że przyjechałaś i wyrwałaś sie z tego Wrocławia. Rozumiem nauka nauką ale czasami odpocząć trzeba. - Magda zaczęła swój wywód
-Też sie cieszę , akurat wszystkie egzaminy zdałam w pierwszym terminie , potem troche praktyk i jak na razie mam wolne.
-Wiesz niedługo moje wesele i nikogo nie prosiłam jeszcze ale chcę abyś była moją świadkową -
-Jeeej Magda to super ! Oczywiście, że sie zgadzam , możesz na mnje liczyć.- Podekscytowana uściskałam Kuzynke.
-Wiesz zaraz mam się z Kamilem spotkać wiec wrócę do mieszkania później- Oznajmiła
-Okej . Ja jeszcze przejdę się po galerii.- Pożegnałam sie z Magdą buziakiem w policzek i odeszłam. Magda to super dziewczyna i układa sie sie w życiu zawodowym i prywatnym. To ja ją z Kamilem zapoznałam i jestem z tego dumna. Podążałam w strone Mohito kiedy ktoś zawołał moje imię. Ale to nie było do mnie. Wtedy zderzyłam się z kimś. Nie powiem miał On ładne perfumy. Uniosłam głowę do góry i wtedy poznałam osobnika.
-Booooże tak baardzo przepraszam. Zamyśliłem się - bardzo skruszony był brązowooki szatyn.
-Nic się nie stało , w sumie gdybym sie nie odwróciła to bym Cię ominęła.
-Trudno , ale zapraszam na kawę. Muszę jakoś opracować za to zderzenie.
-Ale nie trzeba -Chciałam sie wykręcić z tego.
- Trzeba , trzeba - I w taki sposób zaprosił mnie na kawę. Porozmawialiśmy z godzinkę i każdy udał się w swoją stronę. Kiedy wróciłam do mieszkania , zabrałam Alexa na spacer.
Poszliśmy w stronę parku. Tam zaczęłam rzucać mu Śnieżki, ktore łapał w pysk. Jedną rzuciłam zbyt mocno i ktoś dostał , a mój kochany owczarek niemiecki postanowił pobiec za śnieżką i skoczyć na ofiarę. Pobiegłam zaraz za nim i założyłam szybko kaganiec i zapiełam Alexa na smyczy.
-Bardzo przepraszam za psa i za tą Śnieżkę... - Przeprosiłam
- O znowu się spotykamy - wpadł w śmiech siatkarz
- Ja rozumiem, Ja na spacerze z psem ale Pan o tej porze sam w parku?
-Nie Pan tylko Wojciech - podał mi rękę i szeroko się uśmiechnął. O maaamuniu aż kolana mi się z waty zrobiły.
-Ehh no dobrze. Marta -odwzajemniłam gest i wtedy cos miedy moaja a jego dłonią przeszło. Nikt nie puszczał patrzył sobie w oczy. Czy ujrzałam coś w tych tęczówkach? Owszem. Mimo, że było ciemno to źrenice Jego sie zrobiły takie duże.
- Więc może się przejdziemy ? -Zaproponował Wojtek
- Przepraszam ale już późno i kuzynka sie pewnie martwi. Dobranoc. -Zwiałam. Uciekłam, spanikowałam. Na telefonie widniała jedynie wiadomość ze Magda śpi u Kamila i dopiero po południu wróci. Z głową pełnej myśli i całej tej sytuacji zasnęłam....
______________
Dzień dobry ;)
Maszyna ruszyła zobaczymy co z tego wyjdzie. Rozdział średni , ale jak na pierwszy raz to chyba nie jest tak źle? Swoje uwagi mile widziane , co Wam sie nie podoba i podoba również.
Rozdziały będą sie pokazywać co cztery lub trzy dni. Zależy to od mojego czasu ale bede stara się wywiązać z moich obietnic.
Toś♡
wtorek, 29 marca 2016
ROZDZIAŁ I
Nieśmiała, ale zwariowana dziewczyna o realistycznym podejściu do życia. kochająca zwierzęta i siatkówkę.
PROLOG
Łódź 2015
Manufaktura. Zderzenie. Kawa. Pierwsze spotkanie. Drugie. Piąte.Dwudzieste...
_______
Hej :) Na dziś tyle ;) Dopiero zaczynam z bloggerem , ale ta historia siedzi w mojej głowie już od dawna .Tak więc zapraszam do czytania , komentowania i motywacji.
Ściskam Toś :*
Nieśmiała, ale zwariowana dziewczyna o realistycznym podejściu do życia. kochająca zwierzęta i siatkówkę.
Subskrybuj:
Posty (Atom)