wtorek, 29 marca 2016

ROZDZIAŁ I

  Jestem w Łodzi u siostry, która zaprosiła mnie  na mecz Ligi Mistrzów. Dla mnie super odskocznia od uczelni , praktyk i wolontariatu.  Zdecydowałam sie na studia weterynaryjne,
bo to coś innego a poza tym bez zwierząt żyć nie mogę.
Razem z Magdą udałyśmy się na małe zakupy do Manufaktury.
-Fajnie, że przyjechałaś i wyrwałaś sie z tego Wrocławia.  Rozumiem nauka nauką ale czasami odpocząć trzeba. - Magda zaczęła swój wywód
-Też sie cieszę , akurat wszystkie egzaminy zdałam w pierwszym terminie , potem troche praktyk i jak na razie mam wolne.
-Wiesz niedługo moje wesele i nikogo nie prosiłam jeszcze ale chcę abyś była moją świadkową -
-Jeeej Magda to super  ! Oczywiście, że sie zgadzam , możesz na mnje liczyć.- Podekscytowana uściskałam Kuzynke.
-Wiesz zaraz mam się z Kamilem spotkać wiec wrócę do mieszkania później- Oznajmiła
-Okej . Ja jeszcze przejdę się po galerii.- Pożegnałam sie z Magdą buziakiem w policzek i odeszłam. Magda to super dziewczyna i układa sie sie w życiu zawodowym i prywatnym. To ja ją z Kamilem zapoznałam i jestem z tego dumna. Podążałam w strone Mohito kiedy ktoś zawołał moje imię.  Ale to nie było do mnie. Wtedy zderzyłam się z kimś.  Nie powiem miał On ładne perfumy.  Uniosłam głowę do góry i wtedy poznałam osobnika.
-Booooże tak baardzo przepraszam. Zamyśliłem się - bardzo skruszony był brązowooki szatyn.
-Nic się nie stało , w sumie gdybym sie nie odwróciła to bym Cię ominęła.
-Trudno , ale zapraszam na kawę.  Muszę  jakoś opracować za to zderzenie.
-Ale nie trzeba -Chciałam sie wykręcić z tego.
- Trzeba , trzeba - I w taki sposób zaprosił mnie na kawę. Porozmawialiśmy z godzinkę i każdy udał się w swoją stronę. Kiedy wróciłam do mieszkania , zabrałam Alexa na spacer.
Poszliśmy w stronę parku. Tam zaczęłam rzucać mu Śnieżki, ktore łapał w pysk. Jedną rzuciłam zbyt mocno i ktoś dostał , a mój kochany owczarek niemiecki postanowił pobiec za śnieżką i skoczyć na ofiarę.  Pobiegłam zaraz za nim i założyłam szybko kaganiec i zapiełam Alexa na smyczy.
-Bardzo przepraszam za psa i za tą Śnieżkę... - Przeprosiłam
- O znowu się spotykamy - wpadł w śmiech siatkarz
- Ja rozumiem, Ja na spacerze z psem ale Pan o tej porze sam w parku?
-Nie Pan tylko Wojciech - podał mi rękę i szeroko się uśmiechnął.  O maaamuniu aż kolana mi się z waty zrobiły.
-Ehh no dobrze. Marta -odwzajemniłam gest i wtedy cos miedy moaja a jego dłonią przeszło.  Nikt nie puszczał patrzył sobie w oczy. Czy ujrzałam coś w tych tęczówkach? Owszem. Mimo, że było ciemno to źrenice Jego sie zrobiły takie duże.
- Więc może się przejdziemy ? -Zaproponował Wojtek
- Przepraszam ale już późno i kuzynka sie pewnie martwi. Dobranoc. -Zwiałam. Uciekłam, spanikowałam. Na telefonie widniała jedynie wiadomość ze Magda śpi u Kamila i dopiero po południu wróci.  Z głową pełnej myśli i całej tej sytuacji zasnęłam....






______________

Dzień dobry ;)
Maszyna ruszyła zobaczymy co z tego wyjdzie.  Rozdział średni , ale jak na pierwszy raz to chyba nie jest tak źle?  Swoje uwagi mile widziane , co Wam sie nie podoba i podoba również.
Rozdziały będą sie pokazywać co cztery lub trzy dni.  Zależy to od mojego czasu ale bede stara się wywiązać z moich obietnic.



Toś♡

PROLOG



Łódź 2015

Manufaktura. Zderzenie. Kawa. Pierwsze spotkanie. Drugie. Piąte. 
Dwudzieste...



_______ 

Hej :)  Na dziś tyle ;) Dopiero zaczynam z bloggerem , ale ta historia siedzi w mojej głowie już od dawna . 
Tak więc zapraszam do czytania , komentowania i motywacji. 
Ściskam Toś :*